W Bydgoszczy znaleziono w poniedziałek ciała dwumiesięcznych bliźniąt. Matka chłopców w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Z nieoficjalnych doniesień „Faktu” wynika, że kobieta mogła utopić swoje dzieci.
Zwłoki dwumiesięcznych bliźniąt, Witka i Stasia, znaleziono w poniedziałek w jednym z mieszkań na osiedlu Okole w Bydgoszczy. Rodzice dzieci, 40-letni Stella i Piotr, nie zostali jeszcze przesłuchani. Oboje przebywają w szpitalu. Matka została znaleziona w ciężkim stanie, a ojciec jest obecnie pod opieką psychiatry.
Prokuratura od początku mówiła, że do śmierci chłopców nie doszło w sposób naturalny, a śledztwo jest prowadzone w kierunku zabójstwa. Jeszcze w środę mają być znane wyniki sekcji zwłok chłopczyków.
Środowy „Fakt” sugeruje wprost, że to 40-letnia matka dzieci mogła je zabić pod nieobecność męża i 5-letniej córki, która w tym czasie była w przedszkolu. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze, kobieta utopiła swoich synków, a potem usiłowała popełnić samobójstwo, zażywając tabletki.
Oficjalne ustalenia prokuratury mówią o tym, że kobieta mieszkała razem z mężem, córką i urodzonymi w grudniu bliźniętami. Wiadomo, że kobieta cierpiała na zaburzenia związane z depresją poporodową i zażywała leki.
Według „Faktu” w dniu tragedii kobieta po raz pierwszy od porodu została z dziećmi sama. Mąż musiał wyjść i poprosił sąsiadkę, aby za jakiś czas zajrzała do mieszkania. To ona zawiadomiła służby.